Lekcje historii w terenie to realizacja materiału nauczania nie w czterech ścianach szkoły, lecz w bezpośrednim kontakcie z zabytkami.
Zabytkami, które są świadectwem danej epoki.
Nasze miasto Kraków daje nam nauczycielom historii wielkie pole do działania. Trzeba tylko nie bać się wyjść z uczniami z murów szkoły. Mówi się, że lepiej raz zobaczyć, niż sto razy przeczytać – w nauczaniu historii sprawdza się to w pełni. Weźmy dla przykładu temat: Sztuka romańska w średniowiecznej Polsce. W naszym mieście Krakowie wystarczy przejść Drogą Królewską od Wzgórza Wawelskiego do Barbakanu, by obcować z czasami średniowiecza.
Sama katedra na Wawelu, będąca przykładem wielu stylów architektonicznych, nosi w sobie również styl romański, jak krypta św. Leonarda i dolna część Wieży Srebrnych Dzwonów. W krypcie św. Leonarda uczeń widzi zarówno kolumny, jak i małe, wąskie romańskie okna. Od razu dowiaduje się, dlaczego dawniej tak budowano (chodziło o zapewnienie tej sakralnej budowli cech obronnych w razie napadu wroga). Oczywiście uczeń widzi w topografii terenu, że Wawel to była osobna osada w średniowieczu, że nie był on częścią Starego Miasta Krakowa. Przechodząc ulicą Podzamcze nie jest łatwo sobie wyobrazić, że była tam woda oddzielająca Wawel od Starego Miasta.
Natomiast wkraczając w ulicę Kanoniczą wchodzimy już w obszar oddzielnej osady epoki średniowiecza. Warto tu zaznaczyć, że ulica Kanonicza to najstarsza ulica Krakowa i mogła ona być częścią tzw. osady na Okole. Sama etymologia nazwy tej ulicy jest ciekawa. Nawiązuje do kanoników kapituły katedralnej na Wawelu, którzy tamże zamieszkiwali. Do dziś na tej ulicy spotkamy nad portalami kamienic cztery kapelusze – symbol godności kardynalskiej. Tam, gdzie zauważymy kapelusz nad portalem, mógł mieszkać kardynał.
Kolejnym zabytkiem sztuki romańskiej jest kościół św. Andrzeja. Typowe dwudzielne okna, tzw. biforia i tryforia (z języka łacińskiego) – okna trójdzielne to cechy charakterystyczne dla sztuki romańskiej. Solidna budowla z kamienia sprawiła, że kościół ten w czasie najazdu Tatarów w 1241 r. dał schronienie ludności Okołu i nie został zdobyty przez Tatarów. Kościół w czasie pokoju służył do modlitwy, a gdy była wojna, zamieniał się w budowlę obronną. Było to konieczne, ponieważ w owym czasie w Polsce nie było zbyt wielu zamków. Zaczyna je dopiero wznosić na dużą skalę król Kazimierz Wielki (1333 – 1370).
Na naszej trasie trudno pominąć kościół św. Wojciecha na Rynku Głównym. Tu kilka ciekawostek: jest to jedyny kościół w Krakowie usytuowany na Rynku Głównym, a nie jak większość myśli – i to błędnie – że jest to Kościół Mariacki. Mariacki stoi już na Placu Mariackim. Poza tym wejście z romańskim portalem znajduje się ponad trzy metry niżej od poziomu obecnego Rynku. Świadczy to o tym, że gdy kościół budowano, teren podłoża był o ponad trzy metry niżej. Co się stało na przestrzeni wieków? Teren ten podniósł się tak bardzo na skutek wyrzucania śmieci, zanieczyszczeń i fekaliów z okien prosto na podłoże. Trudno w to uwierzyć, ale to prawda. Tak wyglądało to w całej ówczesnej Europie.
Usytuowanie kościoła na Rynku wskazuje także na jego wcześniejsze istnienie niż lokacja miasta. Ta nastąpiła na mocy dokumentu księcia Bolesława Wstydliwego z 5 czerwca 1257 roku. Zgodnie z lokacją miast na prawie magdeburskim kościoły były budowane w narożnikach rynku.
A ulica Grodzka? Wychodzi jako jedna z narożnika Rynku. A zgodnie z lokacją miast na prawie magdeburskim powinny stamtąd wychodzić dwie ulice. To kolejny dowód na to, że była już tam zabudowa i trakt na Wawel, zanim wydano dokument lokacyjny z 1257 r.
Nadmienię, że w kościele św. Wojciecha także schowała się ludność w czasie najazdu Tatarów w 1241 r. i kościół wraz z ukrywającą się tam ludnością przetrwał oblężenie Tatarów.
Jasno widać, że taka wycieczka edukacyjna jest o wiele ciekawsza niż siedzenie w murach szkoły. Mówiłem, mówię i będę mówić, że lekcje w terenie są o wiele ciekawsze i bardziej motywujące i aktywizujące uczniów niż te w klasie. Poza tym, mając szkołę w Krakowie, trudno na lekcjach historii tego nie wykorzystać. Nawet najlepiej przeprowadzona lekcja w klasie nie da tyle uczniom, co lekcja w terenie na temat np. sztuki średniowiecznej. Tak samo jak w czasie pandemii koronawirusa żadna nawet najlepsza metoda nauczania online nie zastąpiła tradycyjnej lekcji. Uważam również, że żadne sztuczne inteligencje nie zastąpią realnego nauczyciela.
__ Tekst przygotował Grzegorz Ciemała, nauczyciel dyplomowany w Kolegium Europejskim, a także licencjonowany przewodnik miejski po Krakowie.
Lekcje historii w terenie
Nauczyciel z pasją: mgr. Grzegorz Ciemała
Lekcje historii w terenie
Lekcje historii w terenie to realizacja materiału nauczania nie w czterech ścianach szkoły, lecz w bezpośrednim kontakcie z zabytkami.
Zabytkami, które są świadectwem danej epoki.
Nasze miasto Kraków daje nam nauczycielom historii wielkie pole do działania. Trzeba tylko nie bać się wyjść z uczniami z murów szkoły. Mówi się, że lepiej raz zobaczyć, niż sto razy przeczytać – w nauczaniu historii sprawdza się to w pełni. Weźmy dla przykładu temat: Sztuka romańska w średniowiecznej Polsce. W naszym mieście Krakowie wystarczy przejść Drogą Królewską od Wzgórza Wawelskiego do Barbakanu, by obcować z czasami średniowiecza.
Sama katedra na Wawelu, będąca przykładem wielu stylów architektonicznych, nosi w sobie również styl romański, jak krypta św. Leonarda i dolna część Wieży Srebrnych Dzwonów. W krypcie św. Leonarda uczeń widzi zarówno kolumny, jak i małe, wąskie romańskie okna. Od razu dowiaduje się, dlaczego dawniej tak budowano (chodziło o zapewnienie tej sakralnej budowli cech obronnych w razie napadu wroga). Oczywiście uczeń widzi w topografii terenu, że Wawel to była osobna osada w średniowieczu, że nie był on częścią Starego Miasta Krakowa. Przechodząc ulicą Podzamcze nie jest łatwo sobie wyobrazić, że była tam woda oddzielająca Wawel od Starego Miasta.
Natomiast wkraczając w ulicę Kanoniczą wchodzimy już w obszar oddzielnej osady epoki średniowiecza. Warto tu zaznaczyć, że ulica Kanonicza to najstarsza ulica Krakowa i mogła ona być częścią tzw. osady na Okole. Sama etymologia nazwy tej ulicy jest ciekawa. Nawiązuje do kanoników kapituły katedralnej na Wawelu, którzy tamże zamieszkiwali. Do dziś na tej ulicy spotkamy nad portalami kamienic cztery kapelusze – symbol godności kardynalskiej. Tam, gdzie zauważymy kapelusz nad portalem, mógł mieszkać kardynał.
Kolejnym zabytkiem sztuki romańskiej jest kościół św. Andrzeja. Typowe dwudzielne okna, tzw. biforia i tryforia (z języka łacińskiego) – okna trójdzielne to cechy charakterystyczne dla sztuki romańskiej. Solidna budowla z kamienia sprawiła, że kościół ten w czasie najazdu Tatarów w 1241 r. dał schronienie ludności Okołu i nie został zdobyty przez Tatarów. Kościół w czasie pokoju służył do modlitwy, a gdy była wojna, zamieniał się w budowlę obronną. Było to konieczne, ponieważ w owym czasie w Polsce nie było zbyt wielu zamków. Zaczyna je dopiero wznosić na dużą skalę król Kazimierz Wielki (1333 – 1370).
Na naszej trasie trudno pominąć kościół św. Wojciecha na Rynku Głównym. Tu kilka ciekawostek: jest to jedyny kościół w Krakowie usytuowany na Rynku Głównym, a nie jak większość myśli – i to błędnie – że jest to Kościół Mariacki. Mariacki stoi już na Placu Mariackim. Poza tym wejście z romańskim portalem znajduje się ponad trzy metry niżej od poziomu obecnego Rynku. Świadczy to o tym, że gdy kościół budowano, teren podłoża był o ponad trzy metry niżej. Co się stało na przestrzeni wieków? Teren ten podniósł się tak bardzo na skutek wyrzucania śmieci, zanieczyszczeń i fekaliów z okien prosto na podłoże. Trudno w to uwierzyć, ale to prawda. Tak wyglądało to w całej ówczesnej Europie.
Usytuowanie kościoła na Rynku wskazuje także na jego wcześniejsze istnienie niż lokacja miasta. Ta nastąpiła na mocy dokumentu księcia Bolesława Wstydliwego z 5 czerwca 1257 roku. Zgodnie z lokacją miast na prawie magdeburskim kościoły były budowane w narożnikach rynku.
A ulica Grodzka? Wychodzi jako jedna z narożnika Rynku. A zgodnie z lokacją miast na prawie magdeburskim powinny stamtąd wychodzić dwie ulice. To kolejny dowód na to, że była już tam zabudowa i trakt na Wawel, zanim wydano dokument lokacyjny z 1257 r.
Nadmienię, że w kościele św. Wojciecha także schowała się ludność w czasie najazdu Tatarów w 1241 r. i kościół wraz z ukrywającą się tam ludnością przetrwał oblężenie Tatarów.
Jasno widać, że taka wycieczka edukacyjna jest o wiele ciekawsza niż siedzenie w murach szkoły. Mówiłem, mówię i będę mówić, że lekcje w terenie są o wiele ciekawsze i bardziej motywujące i aktywizujące uczniów niż te w klasie. Poza tym, mając szkołę w Krakowie, trudno na lekcjach historii tego nie wykorzystać. Nawet najlepiej przeprowadzona lekcja w klasie nie da tyle uczniom, co lekcja w terenie na temat np. sztuki średniowiecznej. Tak samo jak w czasie pandemii koronawirusa żadna nawet najlepsza metoda nauczania online nie zastąpiła tradycyjnej lekcji. Uważam również, że żadne sztuczne inteligencje nie zastąpią realnego nauczyciela.
__
Tekst przygotował Grzegorz Ciemała, nauczyciel dyplomowany w Kolegium Europejskim, a także licencjonowany przewodnik miejski po Krakowie.
Archiwa
Kategorie
Archiwa
Recent Post
Categories
Meta
Calendar